sobota, 5 listopada 2016

Post rocznicowy

      No dobra, spóźniłam się (i to całkiem znacznie). Tłumaczę się zepsutą ładowarką, którą odzyskałam dopiero wczoraj. Nie pisałam niczego przez trzy tygodnie, więc nadrabiam.

Statystki:

Przez ten rok udało uzbierać się

10 000 tysięcy wyświetleń (zaokrąglone, brakuje jeszcze ok 200);

156 komentarzy (wyłączając ten post, jeśli jakieś pod nim będą);

6 zapisów w katalogach (liczę je sobie, ale nie wiem czy to jakaś różnica jest xD).


      W każdym razie ogromnie Wam dziękuję, głównie za to, że jesteście i to czytacie (chociaż ostatnio mało komentarzy jest :P). Kiedy zakładałam bloga na Onecie, nawet nie myślałam, że jakoś to pójdzie, zwłaszcza że był to rasowy blogasek. Mam nadzieję, że teraz już się poprawiłam (?).

      Dobra, więc lecimy z punktami na rocznicę:

      1. Q&A

      Żałośnie mało pytań, ale i tak je zrobię, wyobraźcie sobie, że jesteście w studiu Ellen Degeneres. Gotowe? Super, możemy zaczynać.

      Dzisiaj w studiu gościmy kluczowe, a przynajmniej według autorki, ważne postaci z Mroźnego Hogwartu! Przed wami Jonathan Black, Jack Frost oraz Elsa Wright teraz, na żywo, tylko w Fanfiction TV! Autorka jest za kulisami, najwyraźniej nie chce nam przeszkadzać. Oczywistym jest, że w końcu zabije któreś z wyżej wymienionych, więc lepiej niech stamtąd nie wychodzi. Zaczynajmy!

      Fanfiction TV: Pierwsze trzy pytania zadała Ireth, wierna pani telewidz, którą ciekawi szczególnie Jonathan. Przypuszczamy, że to dlatego pierwsze pytanie należy do niego.

      Jonathan *starający się być skromnym*: Wow, naprawdę? To bardzo miło z jej strony. I wspaniałomyślne *dodaje szeptem*.


      FFTV.: Świetnie, skoro jesteś już gotowy, możemy zaczynać. Jaka była twoja najbardziej upokarzająca sytuacja w życiu?

      Jonathan nieoczekiwanie zaczyna blednąć (o ile może być jeszcze bardziej blady niż zazwyczaj), a Elsa zaczyna śmiać się głośno i niekontrolowanie.


      J.: Nie było niczego takiego. Poza tym żyję zbyt długo, żeby coś pamiętać.

      Elsa *starając się opanować*: Nieprawda. Nie pamiętasz już, kiedy gadałeś przez sen o tym, że chciałbyś odwiedzić królewnę śnieżkę?

      Jack również zaczyna się śmiać, patrząc na Elsę z politowaniem.
      Prawdopodobnie wie, o czym śnił Jonathan i dlaczego dziewczyna tego nie zrozumiała.

      Autorka: Nieprawda, kiedy miałeś siedem lat popuściłeś w pantalony, bo koń się spłoszył.

      *świerszcze, świerszcze*

       E.: Że co?

      A.: No przecież mówię.

      FFTV.: Może przejdźmy do kolejnego pytania. Jackson, kolej na ciebie.

      J.: Nie mam na imię Jackson, tylko Jack. Jackson to nazwisko, ile razy muszę to powtarzać?

      FFTV.: Przepraszamy, już się tak nie gorączkuj. Może lepiej odsuń się od Elsy. Świetnie, nie patrz na mnie takim wzrokiem. Nawiasem mówiąc, miałeś o niej kiedyś brudne myśli?

      *świerszcze, świerszcze*

       J.: Słucham?

      Elsa mało co nie zamraża kanapy, na której siedzi obok mocno zdenerwowanego Jonathana. Oboje wyglądają na co najmniej zdenerwowanych, jednak to nic z porównaniu z Frostem, którego twarz przybiera aktualnie kolor dojrzałej śliwki.

      J.: Ja... nigdy nie... Elsa, no przecież wiesz, że nigdy bym tego nie zrobił!

      J.: No ja nie jestem tego taki pewien.

      Wracamy do państwa po krótkich poszturchaniach! Jackson i Jonathan musieli skorzystać z tymczasowego opatrunku, a Elsa z krótkiej terapii. Ostatnie pytanie jest skierowane właśnie do niej! Elso, czy wyobrażałaś sobie kiedyś, jak to jest być jednorożcem?

       E.: Tak, tak trochę. Myślę, że to musi być naprawdę ciekawe zajęcie.

      Jack i Jonathan patrzą się na dziewczynę ze średnim zainteresowaniem.

      FFTV.: Wygląda na to, że pytania nam się skończyły. Jackson, te cukierki są dla ozdoby nie do jedzenia.

      Super, wywiad za nami. Nie potrafię pisać takich rzeczy, musicie mi wybaczyć formę. W każdym razie płynnym ruchem przechodzimy do kolejnego punktu postu rocznicowego.

2. Fabuła na samym początku bloga, czyli moja chora wyobraźnia.


      Teraz żałuję, że wyrzuciłam zeszyty, w których pisałam to pseudo opko, bo byłoby śmiesznie. Jeszcze zanim ogarnęłam całe te blogowe sprawy, właśnie tam pisałam.
      Jelsę poznałam jakieś pół roku po premierze Krainy Lodu, więc dosyć późno (chyba). W każdym razie dołączyłam do fandomu, poczytałam parę historii i już chciałam pisać. A to nie było aż takie proste. Dobra, lecimy.

      1. Mama Elsy była alkoholiczką, a sama Elsa miała dwójkę rodzeństwa: czteroletniego Maxa i jakoś dwa lata młodszego od niej Daniela. Anki nie było, bo po co? Tylko by zawadzała.

      2. Elsa trafia do Hogwartu w wieku 14 lat, ukrywa swoje moce, spotyka Jacka (którego totalnie nie poznaje, bo ma usunięte wspomnienia), i wszyscy (Merida, Roszpunka, Thomas, John, Elsa i Jack) trafiają do Slytherinu. Dodam, że Thomas jest zły, a Elsa to mistrzyni quidditcha, oczywiście jest szukającą.

      Boże, ja sama nie mogę uwierzyć we własną głupotę.

      3. Teraz już dokładnie nie pamiętam, ale Elsa na szlabanach miała ciętą rękę xD Ponadto któreś dostało eliksir, który działał w nocy, kiedy się spało, i podcinali sobie gardła. Oczywiście byli leczeni w ekspresowym tempie, bo dwa dni później wszystko było dobrze. Jak magia, to na całego!

      4. Jelsa przez resztę roku szkolnego praktycznie nie istnieje, bo Jack jest pod wpływem amortencji od Roszpunki, a Elsa skończyła z Thomasem. Oczywiście istnieje zaklęcie, po użyciu którego da się używać elektrycznych rzeczy. Z racji tego Elsa gra na elektrycznej gitarze ;___;

      Boże, te czasy podstawówki.

      5. Ojciec Elsy umiera pod koniec pierwszego roku, ale ona ma to w dupie i nie jedzie na pogrzeb. Jest zajęta odzyskiwaniem swoich wspomnień. Ponadto w jakiś sposób unicestwia Mroka, ale jego uczennica chce się zemścić.

      6. Elsa ogarnia, że jej matka jest załamana ale jakoś noc z tym nie robi. Po powrocie do domu na wakacje odnajduje przyjaciół z dzieciństwa, zakładają zespół i tego samego lata zdobywają nagrodę na Teen Choice Music Award. Mają nagrać płytę i Elsa zastanawia się, czy wracać do Hogwartu. Poza tym Jelsa rozkwita i Jack ogarnia, że coś jest nie w porządku, bo Roszpunka jest mocno zazdrosna. Poza tym Elsa listownie zrywa z Thomasem. Dramatyczny zwrot akcji podczas jednego z koncertów, bo amortencja od Roszpunki przestaje działać na jakąś minutę.

      7. Drugi rok jest jeszcze bardziej nienormalny, niż przedtem, bo nagle okazuje się, że jest coś takiego, jak koszmary. Jak na razie tylko Elsa je widzi, Jack – Strażnik wszystko olewa, bo przecież Roszpunka i lofki forewerki.

      8. Elsa ogarnia, jak zrobić antidotum na amortencję. Podaje go Jackowi na święta, ale z marnym skutkiem, bo Roszpunka ją atakuje. Ogólnie to Merida zaczyna romansować z Johnem, który kocha Elsę, która kocha Jacka, który kocha Roszpunkę, która trzyma go, żeby zezłościć Elsę. Tak naprawdę kocha Thomasa, którego wszystko boli po rozstaniu z Królową Śniegu.

      Moda na Sukces, odcinek 5678.

      9. Jackunzel ma piknik wiosną, wtedy Elsie udaje się dodać antidotum do soku Jacka. Niestety Jelsa nie może się rozwijać, bo umiera matka Elsy i nie ma się kto zaopiekować rodzeństwem. Królowa Śniegu ucieka z Hogwartu, żeby ogarnąć resztę swojej rodziny, która już nie jest kojarzona z burmistrzem, czyli ojcem Elsy.

      I UWAGA, TERAZ COŚ NAJLEPSZEGO NA DESER:

      10. Elsa bierze udział w brytyjskim Mam Talent, żeby zarobić pieniądze na utrzymanie rodziny. Opieka społeczna nie istnieje, a Elsa normalnie może zająć się młodszymi braćmi, chociaż ma dopiero 16 lat. Oczywiście reszta zostaje w Hogwarcie, gdzie rzuca zaklęcie na telewizor i ogląda Królową Śniegu w Mam Talent. Jack ogarnia, że popełnił błąd i kocha swoją słodką Śnieżynkę, tęskni za nią i wgl. Wylatuje z Hogwartu, żeby zobaczyć jej występ półfinałowy, w którym Elsa używa mocy. Nikogo to nie dziwi, super, że dziewczyna ma moce!

      11. Niestety, Elsa nie przechodzi do finału, ale super przystojny chłopak imieniem Jules (XD), który też śpiewał, ustępuje jej miejsca. Elsa go friendzonuje, bo jakżeby inaczej.

      12. Przed finałami Śnieżynka orientuje się, że coś jest nie tak i chyba ktoś ją śledzi. Koszmary wracają, a ona powoli sobie z nimi nie radzi. Dzień przed występem wchodzi na dach, żeby podziwiać panoramę miasta. Nie wie, że połowa Hogwartu przyjechała, aby zobaczyć jej wytęp. Zamyka oczy, żeby się odprężyć, a tu nagle BUM! Jack podlatuje i ją całuje, po czym, zanim biedna Elsa ogarnie, o co chodzi, odchodzi.

      Chyba powinnam podciągnąć do pod molestowanie, teraz już nie wiem.

      13. Podczas finałów Mam Talent okazuje się, że Elsa ma śmiertelnego wroga, czyli Białą Damę, uczennicę Mroka. Chce go pomścić, więc przy ogłoszeniu wyników hipnotyzuje Elsę. Na scenę nagle wbiega Jack i reszta przyjaciół. W tym Roszpunka, bo tak. Nie ważne, że otruła kogoś amortencją. Jest teraz z Thomasem, super, co nie? W każdym razie ludzie zostają ewakuowani, Biała Dama hipnotyzuje Elsę po długiej walce Lód vs Mgła. Śnieżynka bierze łuk i chce zamordować wszystkich po kolei a potem popełnić samobójstwo, ale w ostatniej chwili patrzy Jackowi w oczy i jakoś tak jej się odmienia. Strzela w sufit, za co obrywa od Białej Damy prawie w tym samym momencie, kiedy Jack wyciąga nóż i rzuca nim w tę złą babę władającą mgłą. I ona, i Elsa niestety umierają. Ciało Elsy leży na środku sceny, a ludzie, zamiast rozpaczać, śpiewają jej ulubioną piosenkę, czyli Explosions Ellie Gouldnig. W pewnym momencie ciało Elsy unosi się, ona sama wygląda jak anioł i w magiczny sposób zmartwychwstaje. Jack bierze ją na ręce jak pannę młodą i całuje na oczach wszystkich.

      14. Po dwudziestu latach mamy epilog, trójkę dzieci i pokój na ziemi. Jack już nie jest Strażnikiem, ale jak to się stało, tego to już nikt nie wie.

      BOŻE, JAK BARDZO TRZEBA NIE MIEĆ MÓZGU ;___;


      Spokojnie, tutaj Elsa nie trafi do Mam Talentu. Do teraz zastanawiam się, dlaczego nie było tam Jonathana, skoro on jest taki super i w ogóle. Widać obsesja na punkcie czarnowłosych chłopaków przyszła dopiero w pierwszej gimnazjum.
      W każdym razie pamiętam, że któregoś razu Jack śpiewał Elsie kołysankę, czyli Mirrors Justina Timberlake'a. Porażka trochę.
      Trochę bardzo.

      Teraz jednak przejdźmy do ostatniego punktu, który ostatnimi czasy sprawia mi całkiem dużo przyjemności. Jak już wspominałam wcześniej, w planach mam blog o Jelsie, z Jonathanem w roli głównej. Akcja dzieje się w czasie koronacji Elsy. Nie mam pojęcia, kiedy opublikuję historię, ale teraz udostępniam Wam kawałek pierwszego rozdziału albo prologu, jeszcze sama nie wiem. W każdym razie proszę, endżoj!

***

      Królowa popatrzyła na siostrę i jej mniemanego narzeczonego z niesmakiem.
      — Jeśli tak bardzo wam na tym zależy, proszę: nie wychodzi się za mąż za nieznajomego.
      Anna poczerwieniała. Ciężko było określić, czy był to wstyd przed Hansem, czy jedynie zwykła złość.
      — Wychodzi się, jeśli się go kocha! — powiedziała przez zęby księżniczka. Nie miała zamiaru pogodzić się z wolą starszej siostry, nawet jeśli teraz była on królową. Przez całe życie musiała trzymać się od wszystkich z daleka, oprócz rodziców i paru służących nie miała nikogo bliskiego. A teraz, kiedy nareszcie kogoś poznała, jej starsza, wiecznie trzymająca wszystkich na dystans siostra zakazuje jej prawa wyboru małżonka! Niedoczekanie.
      — Co ty możesz wiedzieć o miłości, Anno? Jesteś jeszcze dzieckiem.
      — Słucham?! — księżniczka niemal krzyknęła.
      — Hans? Co tutaj się dzieje?
      Elsa odwróciła się w stronę, z której dobiegał głos. Hans i Anna zrobili to samo, wyraźnie niezadowoleni z faktu, że ktoś śmiał im przeszkodzić. Ku zdziwieniu królowej, był to ten sam mężczyzna, który wpadł na nią w pałacu. Widziała go oczywiście podczas rozpoczęcia balu, jednak później zgubiła go w tłumie lordów, możnych i innych wysoko urodzonych ludzi oraz osób im towarzyszącym. Teraz wydał jej się zimny i oschły. Spojrzenie, którym obrzucił Hansa nie było zbyt przyjemne.
      — Nie wtrącaj się w nie swoje sprawy, ty... — narzeczony Anny opamiętał się — po prostu stąd odejdź. Sam to załatwię.
     — Nie sądzę.
     — Z całym szacunkiem, książę, ale wydaje mi się, że nasz spór ciebie nie dotyczy — Anna nie zważała na pełen oburzenia okrzyk swojej siostry i mówiła dalej — To, że moja siostra zabrania mi małżeństwa, raczej nie jest twoim problemem.
      Zaskoczony książę uniósł jedną brew. Królowa milczała, czekając na jakiekolwiek posunięcie ze strony młodego księcia. Szarfa w niebiesko-czerwone pasy i lis śnieżny wyszyty na białym mundurze wskazywały na Nasturię.
      — Księżniczko Anno, z całym szacunkiem, ale wątpię, żeby mój brat był dobrym kandydatem na małżonka.
      Hans poczerwieniał ze złości.
      — Nie masz prawa tak mówić, ty żałosny bękarcie.
      Elsa spojrzała na Hansa z pogardą. Jak ktoś odnoszący się w ten sposób mógł być dobrym towarzyszem dla zaledwie dziewiętnastoletniej Anny? Już miała się odezwać, kiedy wyprzedził ją starszy z książąt.
      — Hans, proszę, nie gorsz królowej swoim ubogim zasobem słownictwa. — zwrócił się do Elsy — Przepraszam, Wasza Wysokość. Czasami ponoszą go nerwy.
      Królowa, nadal zszokowana zaistniałą sytuacją i głupotą swojej siostry, nie potrafiła wykrztusić słowa. Ciężko było uwierzyć, że ta dwójka mogła być braćmi, chociażby przyrodnimi.
      — Jeszcze tego pożałujesz — syknął Hans, po czym chwycił Annę za rękę. — Idziemy stąd.
      Księżniczka zawahała się tylko przez ułamek sekundy. Dała się pociągnąć w stronę drzwi wyjściowych, nie zważając na zdziwioną minę jej siostry.
      Książę odetchnął głęboko. Jego oblicze nieco złagodniało i Elsa mimowolnie przypomniała sobie, jak wyglądał, kiedy wpadł na nią w zamku.
      — Błagam o wybaczenie, Wasza Wysokość — skłonił się lekko. — Mój brat jest uparty, ale jestem pewien, że w końcu się uspokoi. Masz moje słowo, że przeprosi cię podczas jutrzejszej audiencji.
      — Nic się nie stało, książę. Jestem ci wdzięczna za pomoc z moją siostrą. Wygląda na to, że ona i twój brat mają podobne charaktery. Byłabym rada, znając imię mego pomocnika.
      Przez chwilę wydawało jej się, że na ustach księcia dostrzegła uśmiech, ale wrażenie zniknęło równie szybko, jak się pojawiło.
      — Jonathan, pani. Trzeci syn króla Johana — zawahał się przez chwilę, jakby jeszcze chciał coś powiedzieć. W końcu jednak zamilknął. Elsa zauważyła, że nie wymienił królowej Rosemary.
      Czyli to, co mówił Hans, było prawdą.
      Królowa odgoniła od siebie natrętną myśl i skłoniła się lekko.
      — Mam u ciebie dług wdzięczności, książę. Jeśli będziesz czegoś potrzebował, zwróć się do mnie — Elsa uśmiechnęła się. W głębi duszy liczyła na to, że będzie mogła po prostu odejść, a Jonathan nie skorzysta z jej oferty teraz. Poza tym wystraszyła się, że zacznie wypytywać ją o rękawiczki, których nie zdejmowała od zakończenia koronacji. Nic takiego jednak się nie stało. Książę jedynie uśmiechnął się, teraz już naprawdę, i odpowiedział ciepłym głosem:
      — Jeśli Wasza Wysokość pozwoli, nie potrzebuję raczej żadnych udogodnień. Zaszczytem jednak byłoby zatańczyć z królową w tę piękną noc jak ta.
      A mogła od razu oddać mu połowę królestwa.


 ***

      Tak mniej więcej wygląda punkt kulminacyjny pierwszego rozdziału, który pojawi się w internecie Bóg wie kiedy.

      W każdym razie teraz pora na PODZIĘKOWANIA.

      Serdecznie dziękuję Sivie – Agnieszce. Świetnej szabloniarce (jeśli tak można to nazwać) i jeszcze lepszej przyjaciółce. Miała swój ogromny udział w tworzeniu tego bloga, wybijając mi z głowy te głupie pomysły, a podsuwając coraz to lepsze rozwiązania. Nadal nie wiem, jak spłacę jej dług wdzięczności za te wszystkie redaktorskie lekcje.
      Wielkie podziękowania dla Ireth – świetnej czytelniczce, której komentarze stanowią jakieś 80% wszystkich komentarzy na tym blogu. Dzięki niej Jonathan ma taką rolę, jaką ma. Poza tym zawsze jakoś reaguje na moje dziwne pomysły i niektóre też wybija mi z głowy.

      A teraz pora na Was – Czytelników tego bloga. Za to, co robicie, że mnie inspirujecie, pomagacie, za to, że ciągle Was przybywa jestem naprawdę, ale to naprawdę wdzięczna. Bez Was raczej nic by nie powstało, bo nie ma sensu pisać, jeśli nie można dzielić się radością, jaka z tego płynie. Ciężko uwierzyć, że to już rok, bo przecież niedawno zastanawiałam się, czy John aby na pewno ma być w Slytherinie.

      
      Napis robiłam sama, doceńcie.

      Rozdział pojawi się jakoś pod koniec listopada. Jak wspominałam na początku, nie mogłam skorzystać z laptopa, gdzie był już jakiś zaczątek tego, co pisałam. Mam nadzieję, że poczekacie jeszcze trochę, a ja obiecuję, że w następnym rozdziale będzie się działo.

Kocham Was ^^

Hentai x

2 komentarze:

  1. Sorka, sorka, sorka, że tak późno!
    Zacznę jak to ja, od dupy strony właściwie xd
    JEŚLI USŁYSZAŁABYŚ TEN NIEZIEMSKI PISK JAKI Z SIEBIE WYDAŁAM JAK PRZECZYTAŁAM PODZIĘKOWANIA TO NAJPEWNIEJ BYŚ OGŁUCHŁA
    Nie wspominając już nawet tego, że w jego następstwie się poryczałam.
    Anyway. Dziękuję! Dziękuję, dziękuję, DZIĘKUJĘ! Nie spodziewałabym się, że będziesz mi jakoś dziękować, bo robię to wszystko bo cię kocham ;*;*;*;*
    I wgl. nie masz żadnego długu, głupia xd Twoja pomoc jest dla mnie jakieś trylion razy większa i ważniejsza, bo gdyby nie ty nie pisałabym wcale, a ja przecież tylko ci trochę pomagam, tak wiesz. Popycham w lepszym kierunku xd

    Jak czytałam twoją starą fabułę, to oczywiście też ryczałam. Ze śmiechu w sensie xd Mimo, że znałam wcześniej już to całe to jak się to czyta jest jeszcze śmieszniejsze xdd
    Tak samo zajebiście wyszło ci to show z pytaniami xdd Ucz mnie geniuszu xd

    A teraz czas na trochę krytyki xd żeby nie przesłodzić ;)
    Ten prolog/rozdział/cokolwiektomabyć. Nie xd Plz. Nie zaczynaj tym co jest w filmie xdd W sumie, to nawet nie jest takie złe... Ale opisy, błagam xdd
    Ale Don't worry xd Już ja ci z tym pomogę xd

    I eeeee... Pewnie miałam zamiar napisać coś jeszcze, ale pewnie mi uciekło. Ale no. Jestem z ciebie dumna siostrzyczko ;*;*;*;*;* ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ja muszę zacząć tak jak w filmie jest no xD
      A opisy to się poprawi, bo nawet nie redagowałam tej notki :P Także ten, coś się sprawdzi, Pani Redaktor
      Awgh, dziękuję <3

      Usuń

Siva Internetowy Spis